Fabryka Samochodów Ciężarowych w Lublinie

Pracę po ukończeniu zasadniczej szkoły metalowo – elektrycznej w Bychawie rozpocząłem 11 lipca 1955 r. w FSC Lublin im. Bolesława Bieruta. W dziale kadr FSC w szufladzie kier. Tadeusza Dąbrowskiego leżało moje skierowanie – nakaz pracy.

Z Bychawy wtedy najłatwiej można było pojechać do Lublina okazją tj. samochodem ciężarowym Lublin gaz – 51 lub Star 21. Z miejsca postoju obok mieszkania pana Fika wsiadało się na zamontowanych ławkach wchodząc po metalowej drabince. Jako młodociany 16,5 letni przyszły pracownik FSC nie znałem miasta Lublina i dlatego w podróż udałem się z moją mamą Kazimierą Styżej. Jedyną drogą – bitą szosą z Bychawy przez Strzyżewice, Niedrzwicę Duża, Strzeszkowice.

Lublin ul. Hanki Sawickiej obecna Świętoduska obok dworca PKS przy ul. Stalingradzkiej obecnie Lubartowskiej. Naprzeciw dworca PKS był przystanek autobusów miejskich o nr. 1 i 3. Jedynka kursowała do FSC przez ul. Kalinowszczyznę i Mełgiewską do końcowego przystanku ronda FSC. Naprzeciw była w budowie istniejąca od 11 – listopada 1951 r. już fabryka. Z moją mamą udaliśmy się do działu kadr – który mieścił się w małym budyneczku biura przepustek.

Za biurkiem siedział kierownik Dąbrowski. Mama moja usiadła obok a mnie poprosił do biurka. Po podaniu nazwiska i imienia znalazł moje skierowanie ze szkoły w Bychawie. Gdy kierownik otwierał szufladę biurka, zobaczyłem leżący pistolet TT – kę kaliber 9 mm. Odruchowo cofnąłem się z krzesłem do tyłu – ten odrzekł, nie bój się pistoletu nie będzie strzelał.

Dał mi dużą 4 stronicową ankietę personalną do wypełnienia. Była bardzo obszerna i szczegółowa. Dane personalne od nazwiska i imienia do życiorysu, pochodzenia rodziny miejsca zamieszkania przynależności do organizacji ZHP – Związek Harcerstwa Polskiego, ZMP Związek Młodzieży Polskiej, BSPO, Bądź Sprawny do Pracy i Obrony. SPO – Sprawny do Pracy i Obrony – te odznaki nosiliśmy na lewej klapie marynarki. Żeby otrzymać te odznaki trzeba było być sportowcem, biegaczem na marszobiegach 3 – kilometrowych odcinkach. Np. od Szkoły Podstawowej w Bychawie do odcinka szosy za Podzamczem. Przed Dębszczyzną była meta 3 – km. dalej do połowy Lasu Budnego przed Strzyżewicami była meta 5 – kilometrowa. Start i Meta – były napisy i linie oraz odcinki kilometrów pomalowane wapnem. Odcinek 3 -kilometrowy był do zakwalifikowania do odznaki BSPO a odcinek 5 kilometrowy do odznaki SPO. Ponadto obowiązkowe były zaliczenia z WFu- wychowania fizycznego, gry sportowe w piłkę nożną, siatkową jazdę na czas rowerem. Ja jeździłem z Bychawy do Bychawki, Wierciszowa i dalej do Jabłonny i Piotrkowa. W Piotrkowie gdzie meta była naprzeciw spalonego czołgu T-34 ściągniętego z szosy na drugą stronę w kierunku miejscowości Chmiel. Tą ankietę przy pomocy mojej mamy i kier. kadr personalnego wypełniałem od godz. 8 -j do 15- j. Pouczony żeby nie wpisać przypadkiem, że ma się rodzinę za granicą w USA, Anglii czy Francji, ja nieopatrznie wpisałem prawdę szczerą, że mam wujka Posia rodem z Zaraszowa w USA Ameryce nie wiedząc, że w 1952 r. został karnie wydalony z USA za agitację komunistyczną wśród polskiej polonii i przynależność do partii komunistycznej. I że już jest w Polsce – Bychawie na rogu szosy Podzamcza gdzie jest stróżem na składowisku buraków – budce buraczanej. O tym mnie ostrzegła moja mama coś ty napisał chowając jeden pojedynczy arkusz pod bluzkę przed kadrowcem, który na prośbę mamy dał drugi czysty arkusz ankiety personalnej do pisania. Wujek Poś był obserwowany przez władzę, a pod presją rozpił się…

Strona 1. Niżej strona 2.

Kategorie: Newsy

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *