Dalsze pogrzeby przedwczesne, ofiary życia złożone w grobach na Bychawskim Cmentarzu Parafialnym już po wojnie.
Byłem na następnym drugim pogrzebie sekretarza komitetu powiatowego PPR – w Krasnymstawie. Skrytobójczo zamordowanego zastrzelonego bychawianina Konstantego Krasowskiego, który został po zabójstwie podziemia poakowskiego na ulicy Krasnegostawu zastrzelony. Trumnę z ciałem zabitego sekretarza Polskiej Partii Robotniczej, Konstantego Krasowskiego, przywiozło wojsko z obstawą. Umieszczono trumnę na platformie – podwyższeniu przed budynkiem gminy w Bychawie – późniejszą siedzibą KP. PZPR-u gdzie ostatnie pożegnanie wygłosił przedwojenny działacz ludowy Herliczek, który był nadzwyczaj płomiennym mówcą z dykcją i silnym głosem jakby rewolucjonisty.
Pamiętam niektóre słowa w obronie biedy chłopsko-robotniczej jakiej doznała rodzina Konstantego Krasowskiego i on sam wynajmował się dorywczo z głodu i biedy u bogatszych gospodarzy tylko za wyżywienie siebie samego, a rzadkością była zapłata na utrzymanie licznej rodziny.
Znałem starszego ode mnie syna Krasowskiego, Olka, który z rodzeństwem został sierotą. Jego miejsce stałego pobytu było po śmierci ojca Konstantego nie w domu w Bychawie, lecz na cmentarzu bychawskim przy grobie ojca. Zapłakany głośno wołał. – „Tato za co ciebie zabili, chciałeś lepszego jutra. Likwidowałeś biedę i ubóstwo, a oni ciebie za to zabili” Olek Jrasowski nigdy już do końca swojego życia nie doszedł do siebie. Idąc ulicą w Bychawie rozmawiał sam ze sobą, w szkole powszechnej jak tylko mogli pomagali mu nauczyciele i my koledzy młodsi i starsi. Był sierotą jakiej już nigdy nie spotkałem w swoim życiu. Był biedny, ale i powszechnie lubiany. Z niezawinionej winy został sierotą walki polityczno-bratobójczej tracąc ojca.
Trzeci pogrzeb – cztery trumny ostrzelane przez członka podziemia AK. Obok piekarni Piotrowskich gęsty ostrzał z broni maszynowej. Padła komenda UB. – Kłaść się na ziemię i nie podnosić się. Cztery trumny szybko z ramion spoczęły na ziemi, ja z siostrą Milką Styżejówną przez około 15 minut leżeliśmy twarzami na brukowanej szosie. Część ludzi uczestników pogrzebu uciekła, strzelanina i pościg zakończył się obok zabudowań Królikowskich na Zadębiu. Ciąg dalszy pogrzebu nastąpi niebawem, a walka nadal w Bychawie i okolicach trwała.
0 komentarzy